sobota, 19 czerwca 2021

Siedem supłów

 

(„Nie przez przypadek poród nazywa się u nas rozwiązaniem, bo na całym świecie uważa się go za zakończenie powiązania matki z dzieckiem” [Polityka nr 23 (3315) 1.06. – 8.-06.2021])

Zakończenie, powiadacie…

Śmiem twierdzić, że po całym tym rozwiązywaniu nastąpiło u nas zawiązanie tak mocne, że nożyc krawieckich , skalpeli chirurgicznych i maczet nie starczy, by cięcia dokonać.

Lata temu żwawo chodziłam, proszę ja was, do luksusów nawykła (święty spokój, cisza, porządek…), później toczyłam coraz to bardziej obła, mikroskopijne ciuszki piorąc, prasując, miłośnie ręką wygładzając niczym żelazkiem.

A jeszcze potem nie spałam. W życiu bym nie pomyślała, że można tak długo nie spać, nie jeść, myć się po łebkach a jednak… przeżyć (!)

A jeszcze potem i potem i potem to już nawet o tych luksusach zapomniałam (święty spokój, cisza, porządek…), i spałam wyrywkowo i w kółko piłam zimną kawę.

O obiedzie (na raty) nie wspominając.

Aż tu nagle rzeczywistość skręciła z autostrady zależności totalnej i wbiła się w lokalne szańce powoli zdobywanej samodzielności.

Wstaje bowiem toto samo, odlewa się bynajmniej nie w pieluchy, za mlekiem z butli nie wyje, książki samo czyta nie łamżąc niegdysiejszym „titamy..?” , z koleżanką z parteru godzinami całymi w zamkniętym pokoju bawić się będzie, kanapkę sobie zrobi, na podwórkowym pezecie samodzielnie się wybuja nie wymagając asysty. Mogę wówczas, jak kiedyś, dekady temu, moja własna matka, przez balkon się wychylić i gębę rozewrzeć: „Duuunia!, do domu!!!!”

I Dunia wraca.

Taka już duża. Taka samosia. Taka coraz bardziej i bardziej dojrzała.

A jednak,

taka (siedmioletnim) supłem ze mną splątana.

Niech wraca.

Niech zawsze do mnie wraca.






3 komentarze:

  1. Całusy, Kochane, ślemy! :-* juti

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne podsumowanie tych ostatnich siedmiu lat! Całujemy mocno

    OdpowiedzUsuń
  3. Leśna... Ty czarodziejko opisów w wielkim skrócie. A treściwie. Ale mnie wzruszyłaś. Dziękuję. Kolejny już raz.

    całuję :*
    A.

    OdpowiedzUsuń