W Duńczynej pajęczynie życia doplata się druga nitka.
Gruba niczym lina cumowa, bez wystrzępień, absolutnie nie do
zerwania.
Utkana z pierwszych - na miarę możliwości Duni - wyraźnych
słów, domowej codzienności, pozadomowej aktywności, terapii, która stała się
naszą rutyną oraz z ludzi o dobrych sercach i otwartych umysłach. Życzliwych dusz, po prostu.*
Nitka utkana jest także
z Duńczynych sympatii i antypatii.
Z wykrzykiwanego ‘nje!’
i szeptanego ‘taak’.
Z ukochanego, codziennie całowanego w ucho/nogę/zadek miśka Romualda [przeżył ów wygotowywanie w rondlu i wciąż towarzyszy swej najwierniejszej małoletniej fance],
piżamy w zające, pierwszych samodzielnych, wywalczonych kroków; rozdanych
buziaków, galopowania w moje ramiona, by wpadać w nie z kwikiem radości,
pierwszych kolegów i koleżanek w podobnym, lilipucim
rozmiarze XXS.
Z uwielbienia dla gofrów, niechęci do śpiewania, pierwszych
prób rysowania, pierwszego plastra na ała
na kolanie i bezgranicznej miłości do książek.
– Mama tita, taak?
– kiwa łepetyną Dunia patrząc na mnie pytająco i celując palcem w moją szafę
wypchaną literaturą.
– Tata tita, taak?
– powtarza pytanie dziecina tym razem wskazując książki O.
– Titamy? – pada na
koniec z dziecięcych ust i tylko patrzeć, jak rozsiądzie się przy mnie moja mała
czytelniczka z pierwszą wybraną przez siebie książką.
[a to jest ZAWSZE ledwie maleńki wstęp do dłuuuugiego
czytelniczego seansu]
Nitka utkana jest także miejscami ze złości, smarków, czerwonego od
płaczu małego noska, tupania dziecięcym
odnóżem, ocierania czoła z potu, dydaktycznej zadyszki, rodzicielskiego
niewyspania, wątpliwości, bezsilności, bukowania biletu na lot do Peru [w jedną stronę, bez opcji powrotu w tym, a także najbliższym stuleciu] oraz odliczania w
myślach od 1 do 40.
[standardowe emocjonalne studzenie czerwonego z gorąca kotła matczynej cierpliwości z niebezpiecznie podskakującą nań pokrywą metodą „odlicz do dziesięciu” bywa nieskuteczne, w naszej komórce społecznej
obowiązuje zatem metoda ulepszona o dodatkowe trzy dziesiątki oraz imaginowane
tłuczenie głową w ścianę - swoją, nie dziecka]
Drugą nitkę utkano zatem
wysiłkiem zespołowym.
Dołożono przy tym maksymalną dawkę miłości.
Dokładnie: 366 łyżek.
Kopiastych.
……………………………………………………………………………………………………
Niech się plecie dalej.
Bez supłów.
I z dobrymi widokami na przyszłość.
……………………………………………………………………………………………………
* [Dziewczyny kochane, to także o Was! Dzię-ku-je-my!]
Duniu, iskierko, przyjmij serdeczne uściski i moc buziaków :***
OdpowiedzUsuńTo dopiero Wasza dwuletnia przygoda, a przed Wami całe życie! To wspaniała perspektywa! :)
Duniu 100 lat! :*
Ciociu Śliwko, Dunia dziękuje i sprzedaje lepkiego od miodu buziaka;):*
UsuńŚciskałabym!!!!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńDawaj!;)
UsuńLeśna, niech Wam się plotą kolejne mocne, nierozerwalne i szczęśliwe nitki, bez supłów i trosk, za to przeplatane śmiechem, niezapomnianymi przygodami i przyjaźniami na całe długie życie. Wszystkiego, co najlepsze dla Duni. Niech na zawsze pozostanie taką tryskającą energią iskierką. (Cieszę się, że Romuald przeżył kulinarne eksperymenty:)
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa, Malwo, niech się plotą bez supłów. Dziękujemy za tyle dobrych słów.
UsuńRomek się przyłącza;)
Leśna, niech się plecie - gładko i miło! Uściskaj Dunię od e-ciotki :)
OdpowiedzUsuńE-ciotka! Doskonałe hasło :D
UsuńDziękujemy, Juti:* Córkę uściskałam wedle życzenia:)
wzruszyłam się. tak najnormalniej. bez ozdobników.
OdpowiedzUsuńściskam, Kochane! :)
I jak tu się nie wzruszyć takim komentarzem. No nie można, nie można...
UsuńŚciskamy wzajemnie:)
Najlepszego, Duniu!!!!
OdpowiedzUsuń:-***
:D :*
UsuńWszystkiego naj naj.
OdpowiedzUsuńPs. Dunia ma przepiękne włosy :-)
Stokrotne dzięki i za życzenia, i za komplementa:)
UsuńTrzymamy kciuki za Twoje udane 2+3:)
Dzięki :), choć na razie chyba nadal,przez bliżej nieokreślony czas, będzie 2+2 :(.
Usuń