Osiem lat razem.
Niby klasyka, no bo w końcu dziecko, kredyt, kot, skarpety co
rano zbierane z pokrywy pralki, kanapki do pracy, cotygodniowy rytuał zakupów
spożywczych, zaznaczony na ściennym kalendarzu miesięczny grafik wizyt u
lekarzy, terminy zwrotu książek do biblioteki, przegląd auta, zajęcia z
terapeutami, rodzinne rocznice i inne notatki ku pamięci.
Do tego front lodówki wytatuowany zdjęciami, kartkami, post-it – notes i innymi
przypominajkami.
[o, na ten przykład, w sobotę trzeba odebrać płaszcz od
krawcowej]
No dobra.
Dziecko wspólne.
Ale.
Kredyt mój osobisty, jeszcze z dawien dawna.
Nazwisko też.
Kot - tak samo.
[ta czarna małpa wydrapała kolejną dziurę w swoim
kojcu. niech wie, menda jedna, że nie zamierzam kupować jej nowego– odgraża się
O. kociej dziwie]
Mimo wszystko, obecnie dużo więcej tego, co w zbiorze
wspólnym, niż w tych osobnych.
Poczucie humoru, godziny przegadane na bosaka w kuchni, miłość
do morza, piękna i słowa pisanego; zamiłowanie do Ordnung muss sein,; zgoda charakterów; koktajl temperamentów, a do
tego gęsty, pożywny sos poczucia wspólnoty, lojalności i porozumienia dusz.
Jak co roku, oszałamiający florystycznie bukiet.
Moja dłoń w jego.
Ciepły uśmiech i [zrób mamie pierdzioszka na szyję, tato!]
buziaki w kark.
Śmiejemy się.
Cztery lata temu, dokładnie w połowie tego, co mamy teraz,
moje marzenie skoncentrowane było na tym, by czterolecie można było podsumować
nowym życiem.
Wówczas nie wiedziałam jeszcze, że nasze wishful thinking ma wielką moc
ziszczenia i objawi mi się zamiłowaniem do pożerania marynowanej papryki,
tudzież pieczarek, w ilościach hurtowych.
Bez cienia zgagi.
Tym razem, gdy drugie tyle za nami, a wishful
thinking skażone jest już cynizmem upartej rzeczywistości, rzeczywistości,
która co i raz wypina się na nas odwłokiem, w związku z czym pora najwyższa myśleć nad reformą
sytemu marzeń, a do tego wicher potępieńczo wtóruje za oknem…
… i tak, myślę sobie:
szczęściara ze mnie.
Mimo wszystko.
I z powodu tego wszystkiego też.
Gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńOsiem to zacny wynik:)
Osiem z przejściami tym bardziej...
Nie wiem tylko czy życzyć spełnionych marzeń czy ich zmiany na inne...
Może tego po prostu, żebyście przez kolejne osiem(naście) albo i więcej:p potrafili zawsze to szczęście odnajdywać. Niezależnie od okoliczności.
Uczuciowa, dziękuję, mam ten sam dylemat. Dusić te marzenia do zerzygu czy zrewidować je raczej i przemeblować głowę.
UsuńWiem jedno - łatwo to się tylko gada;)
Serdecznie Wam gratuluję i życzę pięknych kolejnych. Niech spełniają się Wasze marzenia!
OdpowiedzUsuńAmen!:)
UsuńSerdeczne gratulacje prosto z serca! Bądźcie nadal szczęśliwi - ze sobą i dzięki sobie :)
OdpowiedzUsuńNam też 8 lat stuknęło we wrześniu, plus dwa lata "chodzenia" to już razem 10. Przejścia też dały się we znaki. Ale moja refleksja już nie taka piękna jak Twoja...
Dzięki, Sis:* Ładnie się synchronizujemy, szkoda tylko, że symetrii zabrakło w kwestii refleksji...
UsuńOsiem lat! Piekny wynik :-) gratulacje! I zycze Wam, zeby to szczescie zawsze bylo :-* i to podozumienie dusz.
OdpowiedzUsuńAż policzylam szybko w myslach... 12 razem a zakochana w tym jednym czlowieku już lat 15. .. masaaaaakra ^_^
Uuu... weteranko związkowa, 12 lat, fiu fiu, mogłabym Ci sznurowadła wiązać;)
UsuńJak zwykle wylewna :P:*
OdpowiedzUsuń