czwartek, 12 stycznia 2017

Tam, w środku

… i żebyśmy w tym roku dorobili się drugiego bąbla… - szepcze mi w ucho O. w noworoczną wczesną godzinę.

Przytulam się do niego i łykam łzę.
Gorzką jak piołun.
………………………………………………………………………………………

- Pożerasz te ogórki… – mówi O. wskazując słój z podarowanymi przez teściową kiszoniakami [mniam…. pycha!... i pochłaniam czwartego z rzędu…]może jesteś w ciąży..?

Prycham pukając się teatralnie w czoło, żeby sobie chłop nie myślał, że każdy kiszony, każda wypita octowa zalewa zaraz jako żywo oznaką ciążowego stanu.

[…następnie, gdy po późnonocnych harcach – {że też mam ci ja ku temu ochotę po całym dniu na pełnych obrotach…} – pochłaniam na chybcika kolejne dwie sztuki paluchami wprost z  przepastnego słoja]

Zatem.
Żrę jak szalona.
Najpierw w ukryciu, potem już się nawet nie kryję.
Do ogórków dołącza papryka.

- I co, dobra? – pyta O.
-Eee tam… - odpowiadam krzywiąc się i machając lekceważąco dłonią. – Mało octowa. Powinna mordę mi wykręcić na lewą stronę, a tymczasem octu w tym ledwie-ledwie.

Nie przeszkadza mi to jednak opędzlować słoika do połowy o 23 z hakiem, gdy O. będzie zażywał kąpieli.

………………………………………………………………………………………

Tracę ją, tę ciążę, w bólu fizycznym, i jeszcze mocniejszym psychicznym kilka dni później.
Tę.
Ciążę.
To.
Dziecko.

Wiem,
czuję,
że Ono było.
……………………………………………………………………………………….

Chwilowo tracę poczucie humoru, poczucie rzeczywistości, poczucie realizmu.
Bardzo mnie boli.

Tam w środku.
……………………………………………………………………………………….

Tkwię w zawieszeniu i marazmie
Zima sprzyja ku takim zmrożonym odczuciom.
Potem, czasami, ku własnemu zdumieniu, nawet uśmiechnę się, zaśmieję(!) się głośno.

Trudno to pojąć.

…………………………………………………………………….

- Dzwoniła W. Pytała, czy nie odsprzedalibyśmy im wózka. – raportuje O.
- Odpisz, że możemy im go oddać – odpowiadam. – I że w razie czego będą musieli na szybko znaleźć sobie coś innego – dopowiadam sama nie wierząc w to, co mówię.

Bowiem testów owulacyjnych powtarzać po raz  n-ty już nie zamierzam.


Mówcie mi: „Droga, gorzka Rezygnacjo”.