niedziela, 9 lutego 2020

Czytata/pisata

Czyta wszystko, co jej w łapy wpadnie.




Czyta swobodnie od roku z okładem.

Czyta na głos tak płynnie, że niejednego dorosłego byłaby w stanie zawstydzić jakością swej czytelniczej werbalnej produkcji. 
Czyta dowolne czcionki, 
czyta do góry nogami, 
w różnych językach,
czekam aż zacznie czytać od prawej do lewej 
bądź od tyłu do przodu.





Czyta, dlaczego morze jest słone, cytryny są kwaśne [mniam…], dlaczego dinozaury wyginęły i czy lemur należy do kotowatych. Czyta w sypialni, kuchni, salonie, toalecie, autobusie i na murach.
[z drżeniem wyczekuję, kiedy padną te wszystkie nieuniknione pytania o te wszechobecne bluzgi na elewacjach wszelakich…te wszystkie antyortograficzne wyznania typu "koham Jolke" bądź też "wybacz mi, Marjola". Innego exemplum nie jestem nawet w stanie przytoczyć ].



Czyta wszystko i wszędzie.

Pisze także(!)
Głównie sporządza własne wersje dzieł literackich, tudzież własne dzieła literackie w wersjach jak najbardziej oryginalnych, produkuje także nieocenione shopping lists.




[jak podaje google translator: pomidory, bułki, twaróg, boczek, świderki, wędlina]

Z podziwu godną nonszalancją godną pięcioipółlatki traktując kwestię spacji między wyrazami.

Nie powiem, 
jak się jest beznadziejnym przypadkiem matki z zaawansowaną sklerozą, 
taka córka bywa istnym wybawieniem.

Nawet bez tych spacji.
Tudzież z kontrowersjami dotyczącymi wężyka przy "ę".