Jedni
leżeli, inni stali, a jeszcze inni badali.
Jedni
mieli kluchę w gardle z poruszenia, inni udawali, że im coś do oka wpadło, a
jeszcze inni niewzruszenie robili to, co do nich należało tchnąc przy tym
zawodowym profesjonalizmem, pewnością siebie i nieudawaną życzliwością.
We
trójkę (O., mła i znachor) odbyliśmy tajną naradę oceniając dotychczasowe
postępy i ustalając dalszą strategię działania.
…aby Polska
rosła w siłę, ludzie żyli dostatniej, a mała śliwka wzrastała wzorcowo w swoim
M1;)
Wczorajsze
podglądanie na kozetce ujawniło, iż latorośl wczepiona w mą macicę wzrasta
książkowo (nie wiem gdzie się dziecię
zdążyło już książek naczytać, ale stosuje się do wytycznych z podziwu godnym
zdyscyplinowaniem rosnąc wszerz i wzdłuż i nabywając nowych cech fizycznej
atrakcyjności).
Do
rozpaczy przywodzi mnie jedynie ponura myśl, iż niedługo rozkręci się zima, do
której mój stosunek jest mało pozytywny (eufemizm!
nienawidzę dziwy jak sto zbójców…)
, w perspektywie zatem mam wizję
rozłażącego się na brzuchu coraz bardziej na boki ciepłego płaszcza, którego
guziki będą pozostawały w coraz większej odległości od przeznaczonych im
dziurek. Albo będę przymusowo chłodzić pępek na mrozie, albo będę zmuszona udać
się w maraton po sklepach odzieżowych – obie opcje po równo nieatrakcyjne.
- Jakieś pytania? –rzekł wczoraj lekarz po
dokładnym badaniu, rozwianiu różnych wątpliwości i zapewnianiu, że wszystko jak
dotąd świetnie i w ogóle że ho ho.
- Wszystko jasne, do zobaczenia za kilka
tygodni. – odparłam chowając do kieszeni czarno-biały wydruk z badania usg.
To myśmy
zrobili?!
mryg
Tak to wasze dzieło:) Zobaczysz jakie ładne będzie jak osiągnie tak około 10 cm:) Można zobaczyć jak rusza rączką :) Ja miałam to szczęście, że ukłon nad muszlą klozetową robiłam tylko kilka razy. Wiem, że są dziewczyny, które cały I trymestr spędzają przy sedesie. Z tygodnia na tydzień będzie lepiej. Zobaczysz jak szybko zleci ten czas. Ja nadal nie mogę uwierzyć, że jestem już na końcówce.
OdpowiedzUsuńA który u Was tydzień?
UsuńWłaśnie stoję w rozkroku między 10. a 11. Pocieszam się, że ten zwis nad klozetem potrwa jeszcze najwyżej ze dwa tygodnie. Tak sobie wmówiłam i tej opcji z uporem się trzymam;)
Usuńmi niedowierzanie towarzyszy do dziś. a dziś teoretycznie mogę już lądować na porodówce :) ściskam i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, desant czas rozpocząć! :)
UsuńNo i pięknie :)
OdpowiedzUsuńPrawda?:)
Usuń