Gada.
Gada jak najęta.
Tak jak w niektórych domach bezustannie w tle szemrze radio, tak w państwie Duńskim pod obraz przewidziano permanentny podkład muzyczny w wykonaniu dziesięciomiesięcznej artystki - specjalistki ds. udźwiękowienia.
Padło wreszcie pierwsze ma-ma.
!
Po językowych modyfikacjach przeróżnych ma-mam, am-am a nawet mniam(!), Duńczyny aparat mowy
wyprodukował wreszcie wyczekiwaną niczym deszcz nad Saharą ma-mę.
Upajałam się tą ma-mą
(kierowaną - a jakże! - do kota, ściany,
Stefana, smoczka, łyżki, bandy mew za oknem oraz listonosza,
czyli wszystkich oprócz zastygłej od tygodni w pozie wyczekiwania matki) przez dni kilka, by następnie
znowu zostać wypartą przez trajkotane w kółko ta-ta-ta-ta-ta.
Ot, matczyny lingwistyczny niebyt los.
……………………………………………………………………………………..
Co i raz słychać także gromkie Nie! (niezależnie od kontekstu) z wizualnym ozdobnikiem w postaci energicznego
kręcenia łepetyną na boki.
Nie zdziwię się, gdy razu pewnego głowa odpadnie jej
wreszcie od korpusu.
………………………………………………………………………………………
Gdy nie gada, molestuje Stefana.
Uczucie wybuchło z nagła porażając publiczność (oraz samego
Stefana) intensywnością i ognistą temperaturą.
Dunia wciera się w jego futro i z lubością obściskuje
syntetycznego oblubieńca.
Nie wiadomo jedynie, ile też biedny Stefan będzie jeszcze w stanie znieść.
……………………………………………………………………………………..
W rzadkich chwilach, gdy nie gada, ani nie maltretuje
uczuciami Stefana-niebożę, produkuje grymas zwany w kręgach rodzicielskich „babuszką”.
Wypchnięta dolna warga, założona na górną, jako żywo czyni z
niej miniaturę bezzębnej babci, która zapomniała zainstalować sobie sztuczną
szczękę.
Pocieszne.
Babuszka! My nazywamy to "makrelą"
OdpowiedzUsuńW makreli najlepszy jest mój tata, jak śpi.
PS. Haha. Jakie cudne zdanie napisane, jak pomyślane :)
Makrela! Intrygują mnie myślowe meandry, które zaprowadziły Was do tego określenia;)
UsuńMyślowe meandry! Czyli zgadłaś, że twórczynią była tutaj moja mama? A może ja? Hmm.... Nie pamiętam...
UsuńOtóż. Makrela, jako i inne ryby, mają takie smutne pyszczki, z kącikami ust do dołu, gdy leżą sobie bez życia na sklepowej półce, czy to na talerzu...
A że mój tato rybiarzem jest.... to pewnie któregoś razu, gdy siedział zamyślony, zafrapowany przy stole, dumając zapewne nad jakimiś filozoficznymi kwestiami życia i śmierci (no ma tak, chłopina), to w ramach rozładowania atmosfery, albo ja, albo mama ma krzyknęłyśmy:
- O, zobacz, zobacz, Tatuś robi makrelę!
No przecież to dziecinne proste!
PS. Właśnie zdałam sobie sprawę, jaką specyficzną mięszanką jezdem obojga moich rodziców...
No przyznaję bez bicia, czytając o tej makreli pomyślałam o wspomnianym kiedyś uzasadnieniu dla "Meandertalczyka" :P
UsuńAle rozwinięcie tematu klaruje sprawę.
Powiem Ci, że O. razu pewnego powiedział do mnie: "Jak Duńka robi tę babuszkę, wygląda zupełnie jak twój ojciec!".
Czyli coś jest na rzeczy z tym podobieństwem cech z dziadkowymi;)
10 miesięcy i gada jak najęta? Moja ma 4 i jej się japa nie zamyka więc już się boję co będzie za pół roku. :/
OdpowiedzUsuńJak to, co to będzie? Właśnie TAK będzie;)
UsuńDuńce też już paszcza się nie zamykała gdy była raptem kilkunastotygodniowym maślakiem, zatem czekają Cię intensywne pod względem wokalnym czasy :D
Przynajmniej zaoszczędzę na prądzie i radia nie będę puszczała. :P Grunt to widzieć pozytywy. :P
UsuńNo to a propos pozytywów, nie tylko na prądzie zaoszczędzisz, ale jeszcze języka migowego będziesz miała okazję się nauczyć :P
UsuńU nas Dunia nadaje takimi decybelami, że wraz z chłopem zaczęliśmy do siebie migać, bo nie idzie się nawzajem dosłyszeć;)
Babuszka jest boska! :)
OdpowiedzUsuńA mój gadał, potem pyskował (naprawdę, tylko nie rozumiałam za dobrze), a teraz jest takim paskudnym złośnikiem, że go nie poznaję! :( Bije, gryzie, wrzeszczy, a nie daj Bóg mu coś zabrać - krzyczy i leje łzy.
Oddajcie mi mojego synka!
Uwaga! Komunikat: ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, proszę w tej chwili, natychmiast, ale to już, dokonać zwrotu Franciszka!
UsuńJuti, obawiam się, że moja też czasami pyskuje. I niebiosom dziękuję, że tego nie rozumiem :P
Póki co, nikt nie oddał ;)
UsuńI zdecydowanie lepiej tego nie rozumieć, co te "glizdy" mówią ;)
No patrz, co za ludziska, żeby tak przetrzymywać Franka-do-rany-przyłóż a podrzucać bidnej matce Franka-pyskacza..;)
UsuńMoja Duńczysława właśnie spoczywa w łóżeczku, w którym powinna co najmniej od 20 minut pochrapywać i usiłuje wymóc na mnie wypuszczenie jej z "więźnia". Rozmiękcza mnie mantrowaniem "ma-mam-ma-mam-ma-mam", przechera jedna;)
Jak Duńczysława?
UsuńPisz ogłoszenie, bo mojego oddali!
PS. Pytanie, na jak długo...
Jeśli obawiasz się, że ledwo Ci dziecko oddali, zaraz znów zabiorą, przywiąż Franciszka do grzejnika!
UsuńI Sushi postaw obok w charakterze klawisza;)
Sushi nic nie dał. Zabrali znów i podmienili mi na jakiegoś paskudę...
UsuńO żesz, bidulko... Co jest, kurna, jakiś skok rozwojowy u Was, czy co...
UsuńCholera wie. Ale obecnie jeszcze doszła gorączka :(
UsuńMela, ładnie poproszę o dostęp do Twojego bloga na gabim@op.pl. Uciekłaś mi. :(
OdpowiedzUsuńLeśna, babuszka wymiata.
Laura do roku prawie dźwięków nie wydawała. Aż się o jej słuch martwiłam. A potem jak ruszyła, to się nie zamyka. Jeśli moja tyle gada z cichych początków, to już współczuję Wam. Nawet na sen nie będzie przerw. :)
Wężon, skrobnij maila do Melki: napiszdomeli@gmail.com
UsuńBabuszka czad, co nie? I wyobraź sobie, że ona tak może w kółko tę minę stroić;)
Co do gadania, chyba przyjdzie mi wychodzić z domu na długie godziny i zostawiać córunię ojcu. Sam jest gadułą, więc ten wokalny talent to na pewno po nim. Niech se pocierpi chłopina;)
Jak się czujesz? Już wyurlopowana?
Cudna Babuszka, wesoło z taką gadulstwo ;-) Klopsik wyzywa jak najęty, choć na 'mamama' przyjdzie mi trochę poczekać, bo nie lubi się zbyt z spółgłoskami. Straszy tylko 'a bu, a bu, a bu!' :-D
OdpowiedzUsuń* Z taką gadułą, głupi słownik ;-)
UsuńSkoro "a bu!" to masz u siebie home-made thriller;)
UsuńDirected by Klopsik, screenplay by Klopsik, starring: Klopsik :P
Zaszantażuj Klopsa, że jak nie wyprodukuje jakiejś "ma-my", nie dostanie biszkopta. O!;)
Szantaż powiadasz... Ale jak zagrozić komuś, kto jednym 'bu' trzęsie całym miastem? Hmm? ;-)
Usuń